Na Frankie natrafiłam w SH, nie miała rąk od łokci, ale otrzymała zastępczo od Operetty-mimo iż nie pasują odcieniem, (nie posiadam innych), więc (póki co) niech będą.
Do Frankie nigdy jakoś specjalnie mnie nie ciągnęło, ot jedna z "uroczych" straszyciółek..
Taka Ghoulia w przeciwieństwie do niej-natychmiast skradła moje serce, a Operetta..., już nie wspomnę..., wiadomo.. Miłość prawie totalna/absolutna.
Lalka oprócz tego iż nie posiadała rąk, nie miała żadnych innych wad, wymagała jedynie odświeżenia.
... ja swoją totalnie zmieniłam ;-)
OdpowiedzUsuńFranki nie da się nie lubić :) ma taką słodką buzię :)
OdpowiedzUsuńCongratulations for the photos!
OdpowiedzUsuńThank U :)
UsuńUważam, że nawet z rączkami w innym kolorze prezentuje się słodko :) Zwłaszcza w takim przebraniu
OdpowiedzUsuńoj... Cóż za zdobycz z SH! Bardzo Lubię Franki. Ta panna znajduje sie na mojej liście życzeń... :) Różowe łapki to fajny pomysł! W końcu to przecież Franki, córka największego składaka w historii! :)
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona, pierwszy raz trafiłam na monsterzycę, w dodatku tak świetnie zachowaną.
UsuńCo do łapek, to mw. to samo pomyślałam, gdy je zakładałam :)
Franie miałam swego czasu cztery i każda była totalnie inna -
OdpowiedzUsuńteraz mieszkają ze mną tylko dwie - generalnie staram się
mieć parki, choć niekoniecznie bliźniaczek ;P
Es preciosa tu muñeca, lo de las manos da igual sigue siendo guapa :)
OdpowiedzUsuńUn beso
Thank U Dear :)
UsuńLooks really cool, perfectly for Halloween ;)
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Let me know and I follow you back?
Bea Pink Room