Lizzie była na pierwszym miejscu "moich wymarzonych" , jakie sobie skrzętnie odnotowałam i w końcu zrealizowałam.
Nie obyło się bez zgrzytu, ale od początku.
Zapragnęłam mieć podstawową wersję Lizzie, ale nie tą z reedycji (gdzie brak pierścionka, oraz część akcesoriów została niepomalowana), więc szukałam.., przez internet, pytałam jeden sklep za drugim czy lalka posiada ten nieszczęsny pierścionek..
Zwykle kończyło się odpowiedzią negatywną. Bywało, że nie odpowiadano wcale.
W końcu odpisał, wydawałoby się poważny MEGADYSKONT, po raz pierwszy miałam styczność z owym sklepem.
(Witam, czy lalka Lizzie Hearts posiada pierścionek na jednej z dłoni, tak jak widać to na przedstawionej na stronie fotografii?)
Odpowiedź na moje pytanie brzmiała krótko: TAK, do odp. został dołączony film z prezentacją lalki.
Złożyłam zamówienie.
To chyba zbyt piękne by mogło okazać się prawdą, pomyślałam..
Czekałam, w końcu zamówiona Lizzie do mnie przybyła.
Zerknęłam będąc jeszcze w samochodzie:
Reedycja..BEZ pierścionka..-.- (do złotych i NIE złotych krążków mam pecha,odkąd byłam dzieckiem). Mniejsza z pierścionkiem.
Wizja przemalowania akcesoriów, towarzyszyła mi podczas całej drogi powrotnej do domu, i pierwsze co zrobiłam zaraz po wejściu, to wyciągnięcie pędzli oraz odpowiednich farb.
Ze sklepem MEGADYSKONT toczyć bojów nie zamierzam ;> mam jedynie żal, iż wprowadzają klientów w błąd, (oj bardzo nie ładnie) i nadzieję, że jestem jedynie odosobnionym przypadkiem takowych praktyk i poczynań..
Na moje pytanie, w celu wyjaśnienia sprawy - nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.
Tak się napaliłam, że zaufałam.. i tak to się właśnie kończy.
Jak się znów okazało - nie ma co się spieszyć.
Nie spisuję ich jednak na straty, gdyż oferty mają interesujące..
Mam żal także do mattel'a, że tak okrojone lalki wypuszcza na rynek, no ale wiadomo co się liczy. Jak i w jednym, tak i w drugim przypadku.
Mimo zaistniałej sytuacji, samą lalką jestem zachwycona, a domalowanie złotych i czerwonych elementów korony, torebki i butów sprawiło mi wiele frajdy i przyjemności.
Warto wspomnieć o wspaniałej kryzie, która także została potraktowana kilkoma rodzajami farb - aby wydobyć jej unikalne piękno. Na koniec położyłam również złoty kolor.
Części barwy czerwonej przy koronie, pokryłam farbą perłową.
Śliczna ta lalka. Widziałam ją w jakimś sklepie, ale nie mam pojęcia, czy miała pierścionek, czy też nie :/ Nawet nie wiedziałam, że były różne edycje i to tak odmienne jakościowo! Z ciekawości przyjrzę się tym lalkom, ale wydaje mi się, że w tym wspomnianym sklepie nie były jakoś wybitnie dopieszczone w akcesoria. Podejście wspomnianego sklepu - bez komentarza. Coś okropnego i bardzo dobrze, że wspomniałaś tutaj o tym! Niestety, ale takie praktyki trzeba nagłaśniać. Jednak poradziłaś sobie z problemem bardzo dobrze. Laleczka jest cudna! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńCały czas jestem pod jej urokiem!
OdpowiedzUsuńCo prawda pokazana tu na fotografiach i w wyżej zamieszczonym wpisie-przemiana jeszcze niekompletna, gdyż na deser zostawiłam sobie wykończenie korony.
Gdy tylko aura będzie bardziej sprzyjająca dłuższemu przebywaniu w otoczeniu flory, wybiorę się na dłuższy spacer, obfotografuję Lizzie i przedstawię na blogu.
Jaka ładna ta laleczka. :)
OdpowiedzUsuń